Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 20:10
Reklama dotacje rpo
Reklama

Po wyborach okazuje się ile pieniędzy brakuje w budżecie...

Mądry Polak po... wyborach. Podwyżki dla urzędników, większe pensje dla nauczycieli, 800 zł na każde dziecko. Problem w tym, że nie ma na to pieniędzy.
Po wyborach okazuje się ile pieniędzy brakuje w budżecie...
Budżet nie jest z gumy - nie da się go niestety rozciągnąć.

Autor: iStock

Czemu tych danych premier nie przedstawił przed wyborami? Bo byłby to strzał w stopę. Gdyby tydzień temu Mateusz Morawiecki powiedział, że w budżecie państwa jest ogromna luka, tym samym przyznałby, że polityka rozdawnictwa szkodzi finansom. Zerwałby też z mitem sprawnego finansisty, który odbudowuje polskie finanse.

Nawet jeżeli wyborcy nie do końca zrozumieliby, co realnie oznacza dla nich dziura budżetowa, to na pewno przeciwnicy PiS wytłumaczyliby im, na jakie wydatki może zabraknąć pieniędzy. A mówimy przecież o pieniądzach, z których finansowane są pensje urzędników, nauczycieli czy program, z którego każde dziecko w Polsce od stycznia ma otrzymywać co miesić 800 zł zamiast dotychczasowych 500.

Po wyborach

Choć zwyczajowo takie dane powinny być już publicznie dostępne do końca września, to resort finansów zwlekał z ich ujawnieniem. Zrobił to dopiero drugiego dnia po wyborach.

I dopiero teraz Ministerstwo Finansów informuje: – W budżecie państwa po sierpniu odnotowano 16,61 mld zł deficytu, tj. 18,1 proc. planu na cały rok.

To szacunki, ale wskazują na wyraźne pogorszenie stanu finansów. Zgodnie z tymi wyliczeniami, deficyt wzrósł o około 3,5 mld zł w ciągu miesiąca.

Jak to się stało? 

Zaważyły niższe wpływy z podatku PIT (o 8,2 proc. – 4,2 mld zł). Tu trzeba zaznaczyć, że PiS zwolnił z płacenia tej daniny osoby do 26 roku życia. Kolejny powód to zwiększone wydatki ZUS (o ok. 22,9 mld zł). To z kolei wynika z faktu, że przejął on od samorządów wypłatę świadczenia 500 plus.

Więcej pieniędzy idzie też do samorządów (o 12,9 mld zł). To pieniądze np. na oświatę. 

O 17,7 mld zł więcej kosztuje także obsługa dotychczasowego długu. Nie bez znaczenia jest tu wzrost wydatków na armię. To kolejne 17,9 mld zł więcej na zakup uzbrojenia.

Ekonomista Sławomir Dudek wylicza także, że powiększa się tzw. luka VAT. W tym roku ma przekroczyć 32 mld zł, czyli będzie 4,5 razy większa niż w 2021 r. 

– To zgniłe jajo dla przyszłego rządu, ukrywane przez obecny rząd – komentuje ekspert.

Luka VAT to różnica między tym, ile pieniędzy z tytułu podatku VAT zaplanował rząd, a tym, ile realnie trafiło do budżetu.

Będą cięcia?

Ekonomiści są zgodni, że w takiej sytuacji trzeba dokonać dokładnego przeglądu wydatków. Tak jak w budżecie domowym – kiedy są kłopoty, trzeba sprawdzić, gdzie należy wprowadzić oszczędności.

Dla odmiany Piotr Patkowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, o cięciach nie mówi, ale też nie tłumaczy tej sytuacji. W jego ocenie wszystko jest w porządku.

– Każdy poseł, który pracował nad nowelizacją ustawy budżetowej, wie, jaki jest limit deficytu na ten rok. Tutaj naprawdę nie ma żadnej niespodzianki ani zagwozdki – uważa.

Patkowski zapewnia, że nie ma zagrożenia dla budżetu państwa. W czerwcu Sejm przyjął nowelizację ustawy budżetowej i w niej cel deficytu na ten rok został określony na 92 mld zł. – Ten deficyt jest realizowany zgodnie z tym, co jest założone w nowelizacji ustawy budżetowej na rok 2023 – mówi.

I dodaje, że wspomniane miliardy to granica, której rząd nie może przekroczyć.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

phnet 20.10.2023 14:54
hehe budżet nie jest z gumy - dobre, skąd ja to znam :)) najgorzej jak wyciągasz drobniaki, chcesz kupić coś za 4,99 i brakuje Ci paru groszy, wtedy Pani przy kasie nic nie jest w stanie zrobić.. szkoda, że politycy z PiS nie stoją na kasach - oni by sobie z tym problemem poradzili ^^

Reklama
Reklama
Reklamadotacje rpo
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama