To, że prawo się zmieni, jest pewne. Wiceminister zdrowia Marek Kos już zapowiedział, że będą wyższe kary za ataki na ratowników medycznych.
– System będzie działał sprawnie: zwiększymy bezpieczeństwo, dla ratowników będą szkolenia z samoobrony, dla społeczeństwa kampania edukacyjna – dodał.
Śmierć ratownika. Ratownicy nie chcą już dłużej milczeć
To reakcja na tragedię sprzed kilku dni. W Siedlcach 62-letni ratownik zmarł po tym, jak pijany mężczyzna zadał mu ciosy nożem. Stało się to podczas interwencji medycznej.
Zaczęło się od zakrapianej imprezy. W jej trakcie jeden z gości źle się poczuł i zadzwonił na pogotowie. Dzwoniącym był Adam Cz., który niedługo później zaatakował ratownika.
Zaraz po tej tragedii Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych wskazał, że takie sytuacje nie są rzadkie, a personel medyczny wymaga dodatkowej ochrony. Rozmowy w tej sprawie właśnie się rozpoczynają.
– Rozmawiamy o tym, co musimy wspólnie zrobić, żeby ratownicy byli bezpieczniejsi. Ja wieczorem w ten tragiczny dzień dostałam pismo od ratowników na maila i zapoznałam się z ich oczekiwaniami, z ich propozycjami. Myślę, że jesteśmy tutaj zbieżni – podkreśliła ministra zdrowia Izabela Leszczyna.
Mają swoje propozycje. To z tym siadają do stołu
To nie tylko zmiana przepisów, ale także bardziej realne działania i dodatkowe wyposażenie załóg karetek.
Środowisko oczekuje między innymi, że:
- ratownicy zostaną wyposażeni w kamery na ubraniach (tak jak policja), która będzie nagrywała podejmowane interwencje,
- będą mieli prawo do posiadania w czasie pracy gazu pieprzowego,
- szkoleń – nie tylko z samoobrony, ale również deeskalacji agresji,
- chcą zostać wyposażeni w kamizelki nożoodporne.
Napisz komentarz
Komentarze