– Temat studniówki zaczął się już we wrześniu na pierwszych wywiadówkach – mówi pan Michał, rodzic uczennicy szkoły ponadpodstawowej.
Cieszy, że takie sprawy są jeszcze przed nim. – Ale za dwa lata to już będą moje kłopoty. Na razie słucham rodziców uczniów z klas starszych i widzę te kłopoty organizacyjne i narzekania na koszty – dodaje.
Długa lista potrzeb i kosztów. Licznik nabija złotówki
A koszty są i to niemałe. Dawno już minęły czasy, kiedy przyszli maturzyści bawili się w salach gimnastycznych, a jedzenie przygotowywano w szkolnych stołówkach. Teraz takie bale urządza się w restauracjach czy hotelach i salach weselnych. A to kosztuje.
Lista wydatków jest długa. Można zacząć wyliczanie od garnituru – około 700 złotych i sukienki – przynajmniej 500 złotych.
Do tego opłata sali, dj albo zespół, jedzenie, obsługa. Na liście mogą być dodatkowe atrakcje, jak wydrukowanie zaproszeń, fotobudka, a nawet wynajęcie iluzjonisty na występ czy kogoś, kto przebierze się za wielkiego, białego misia, który będzie z uczniami pozował do zdjęć.
Ile musi zapłacić maturzysta? I ile dopłacić za osobę towarzyszącą?
Cena to kwestia indywidualna, bo zależy np. od tego, ile zażyczy sobie wynajęty hotel. Ale już teraz słychać, że jest drogo.
„Koszt balu maturalnego dla jednej osoby może sięgać nawet 1000 zł, a dla osoby towarzyszącej dodatkowe 700 zł” – donosi serwis mamotoja.pl, powołując się na sygnał jednej z uczennic.
W internecie pojawiają się kolejne głosy. I z nich wynika, że są także ceny 600 lub 700 zł od osoby. Jeżeli to para, to rachunek jest prosty – przynajmniej 1200 zł.
Można także znaleźć oferty od 500 do 850 zł za osobę. Dotyczy to ucznia, bo z reguły za osobę towarzyszącą płaci się trochę mniej.
Napisz komentarz
Komentarze