Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 03:53
Reklama
Reklama

Wyrok zdaje się być surowy, ale nie kończy na razie sprawy

Tylko prawda nas wyzwoli. Nawet ta najgorsza. Podejrzenia w stosunku do duchownego zweryfikował sąd. I wydał wyrok. Na razie to sąd pierwszej instancji.
Wyrok zdaje się być surowy, ale nie kończy na razie sprawy

Autor: Canva

 

„Pierwsze podejrzenia wobec ks. Mariana W. miały zostać zgłoszone do tarnowskiej kurii w 2013 r. To właśnie wtedy, gdy pozbawiono go urzędu proboszcza w Szalowej, na czas trwania procesu kanonicznego kapłan zamieszkał na Limanowszczyźnie. 

Biskup tarnowski Andrzej Jeż zastosował wówczas wobec ks. Mariana W. „środki tymczasowe w postaci odsunięcia z urzędu proboszcza w Szalowej i ograniczenia mu możliwości sprawowania funkcji duszpasterskich” – przypomina limanowa.in.

Sąd w Nowym Targu właśnie skazał duchownego na 12 lat więzienia. To finał jednego z głośniejszych skandali w polskim Kościele.

Przedawnienie

Duchowny ma obecnie 71 lat. Do rzeczy o które został oskarżony, dochodziło w kilku parafiach diecezji tarnowskiej, gdzie był proboszczem.

Wiele lat temu do władz kościelnych zgłosiła się jedna z ofiar duchownego. Potem na jaw wyszło, że pokrzywdzonych jest dużo więcej – łącznie 22 dawnych ministrantów.

Ale nie za wszystkie czynny duchowny stanął przed sądem. W stosunku do 11 osób przestępstwa się przedawniły. I tak jednak akt oskarżenia obejmował 12 przestępstw seksualnych wobec 11 małoletnich, w tym siedmiu poniżej 15 roku życia.

Sporadycznie łapał nas za krocze

Zarzucone oskarżonemu czyny miały polegać na doprowadzeniu małoletnich do poddania się tzw. innym czynnościom seksualnym, zazwyczaj poprzez nadużycie stosunku zależności. W przypadku trzech pokrzywdzonych – zdaniem śledczych – działania oskarżonego doprowadziły do powstania u nich tzw. przewlekłego zespołu stresu pourazowego.

Jedna z ofiar mówiła tak: – Najpierw zdarzało się, że klepał ręką w tyłek, później sporadyczne łapanie za krocze, a po jakimś czasie dłuższe trzymanie. Z czasem niezauważalnie przesuwał granicę, którą wciąż uznawaliśmy za akceptowalną, a na koniec obracał wszystko w żart. I pewnie dlatego to trwało tyle lat (…). 

I dalej: – Podświadomie wiedzieliśmy, co się dzieje, domyślaliśmy się między sobą, że ksiądz wykorzystuje nas seksualnie, ale żaden nie miał na tyle odwagi, żeby nazwać po imieniu jego czyny. Wstydziliśmy się o tym rozmawiać ze sobą, a co dopiero powiedzieć komuś dorosłemu. Nikt nigdy nie przyznał się do tego, co się dzieje, chociaż wszyscy przeżywaliśmy to samo. Każdy wybierał „zmowę milczenia” i wolał to wyprzeć – cytował Onet.

Wyrok

Ksiądz – oprócz więzienia – ma zakaz pracy z dziećmi na 15 lat, a każdemu pokrzywdzonemu ma zapłacić nawiązkę pieniężną. W sumie to kwota ponad 200 tys. zł. Sąd uznał, że W. ma także pokryć 15 tys. zł kosztów sądowych.

– Cieszę się z zakończenia przed sądem pierwszej instancji. Myślę, że tego typu sprawy powinny być rozpoznawane w pierwszej kolejności – powiedział Onetowi adwokat Artur Nowak, pełnomocnik pokrzywdzonych, znany tropiciel pedofilów w polskim Kościele.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

łacinnik 22.09.2024 09:30
Dura lex, sed lex, czyli twarde prawo , ale prawo.

Reklama
Reklama
Reklamadotacje rpo
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama