Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 08:33
Reklama dotacje rpo
Reklama

Na jedno oko nie widzi, a na drugie. Tatuaż na oczy

Takie gałki oczne byłyby wyjątkowe. Zaryzykowała. Przez słabego tatuażystę straciła wzrok i musiała walczyć o rentę. Dramat w studiu tatuażu.
Na jedno oko nie widzi, a na drugie. Tatuaż na oczy
Tatuaż na oczach może być niebezpieczny.

Autor: Instagram @anoxi_cime

Aleksandra Gałuszka Zapragnęła zmienić swój wygląd. Postanowiła wytatuować gałki oczne tak, żeby ich biała część stała się czarna. Na jej nieszczęście zabieg został źle wykonany.

Dramat w studiu tatuażu 

Wybór padł na studio tatuażu w Warszawie, w którym pracował Piotr A. Tatuażysta twierdził, że ma i doświadczenie w tego typu zabiegach, i medyczne wykształcenie. Szybko okazało się, że to nieprawda. Tyle że już po czasie.

Podczas zabiegu igła została wbita zbyt głęboko, co spowodowało rozlanie się tuszu po gałkach ocznych i porażenie nerwów wzrokowych. Mimo że Aleksandra mówiła, że gorzej widzi, Piotr A. uspokajał swoją klientkę, tłumacząc jej, że to normalny objaw, który wkrótce zniknie. Nie zniknął. Aleksandra straciła wzrok w prawym oku, a w lewym widzenie zostało mocno ograniczone. 

Po zabiegach w szpitalu wojskowym udało się jedynie ustabilizować ciśnienie w jej oku i złagodzić ból. Po konsultacji z renomowanym okulistą, prof. Jerzym Szaflikiem, stwierdzono, że użyty tusz był wątpliwej jakości i nie miał atestów. Tym bardziej nie powinien zostać użyty w tak wrażliwym zabiegu. Dodatkowo tatuaż został wykonany niezgodnie ze sztuką.

Tatuażysta musi zapłacić 

Aleksandra postanowiła pozwać salon tatuażu. Pierwszy wyrok zapadł pod koniec 2022 roku. Odpowiedzialny za przeprowadzenie zabiegu Piotr A. został zobligowany (ale nieprawomocnie) do wypłacenia dziewczynie rekompensaty w wysokości 150 tys. zł i wykonania prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie przez rok. Pełnomocnicy Aleksandry odwołali się od wyroku. 

Teraz Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał wyrok, co oznacza, że Piotr A. musi zapłacić poszkodowanej 150 tys. zł i pokryć koszty procesu, co razem wynosi około 170 tys. 

Starania o rentę 

Prawnicy Aleksandry planują również starać się o comiesięczną rentę dla poszkodowanej, przynajmniej w wysokości najniższej krajowej. Jednak zdobycie tych środków może być trudne, ponieważ Piotr A. już zadeklarował, że nie ma takiej sumy. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

pójdź po rozum 31.03.2024 20:49
Po co się tatuować? xddd

postulat 31.03.2024 16:55
Bo tatuażystą może niestety zostać każdy. Trzeba to zmienić.

Reklama
Reklama
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama