W złodziejskiej szajce był nastolatek. Podzieli się robotą - kto kradnie, kto demontuje, a kto skradzione rzeczy sprzedaje. Wpadli przez jeden szczegół.
Funkcjonariusze z wydziału wywiadowczego zostali poinformowani o kradzieży jednośladu w centrum miasta poprzez komunikat radiowy. Na miejscu zgłaszający opowiedział funkcjonariuszom o tym, jak wieczorem zaparkował swój samochód, który miał przypięty bagażnik z rowerem elektrycznym, zabezpieczony zapięciem na klucz. Następnego dnia stwierdził, że rower zniknął, ale dzięki ukrytemu lokalizatorowi zgłoszenie dotarło do wywiadowców, którzy szybko zlokalizowali jednoślad kilka ulic dalej.
Lokalizator wskazywał na jedno z pomieszczeń piwnicznych, które było zamknięte. Po ustaleniu do kogo należy to miejsce, funkcjonariusze zapukali do drzwi właściciela, gdzie odkryli zapinkę ze skradzionego roweru oraz mężczyznę ukrywającego się w toalecie. Policjanci odnaleźli skradziony rower, który był zdekompletowany, a bateria schowana oddzielnie.
Dzięki pracy wywiadowców ustalono, że dwóch młodych mężczyzn miało związek z kradzieżą, a sprawcą okazał się ich znajomy - 17-letni chłopak. Kolejni wywiadowcy podjęli działania i zatrzymali go, co pozwoliło na rozwikłanie całej sprawy. Młodzieniec przyznał się do kradzieży, co sprawiło, że cała trójka odpowiedzialna za ten czyn stawi się przed sądem, aby ponieść konsekwencje swoich działań. Dzięki szybkiej i skutecznej interwencji funkcjonariuszy z wydziału wywiadowczego, sprawcy kradzieży zostali szybko zidentyfikowani i pociągnięci do odpowiedzialności.
Napisz komentarz
Komentarze