Podwyżki cen energii od 1 lipca są już faktem. Co prawda na razie znamy tylko prognozy, niebawem jednak przyjdzie nam płacić za realne zużycie prądu i gazu.
Spółki energetyczne rozsyłały prognozy i w tych prognozach nie były uwzględnione nowe regulacje. Zamieszanie wokół cen prądu trwa.
Przed nami podwyżka cen prądu. I to już od lipca. Wiele rodzin zacznie szukać oszczędności na zużyciu energii. Eksperci z PGNiG podpowiadają, na czym można.
Szykujcie portfele, bo podwyżkę wyraźnie odczujemy w naszych kieszeniach. Czy ktoś może liczyć na wsparcie państwa?
W drugiej połowie roku ceny energii elektrycznej wzrosną. Wiadomo już, o ile i kto może liczyć na pomoc państwa.
Na razie tylko do końca czerwca odbiorcy energii korzystają z osłony cenowej chroniącej nasze portfele przed gwałtownym wzrostem opłat za prąd. Co będzie dalej?
W połowie roku kończą się dopłaty do energii elektrycznej. Zastąpi je... bon energetyczny. Ma to wpłynąć na obniżenie rachunków za prąd.
Do końca czerwca ceny energii są zamrożone. Wiceminister Klimatu i Środowiska uspokaja. Czy od lipca będzie rażący wzrost cen za energię?
Wszystko dzięki inteligentnym licznikom prądu. Mają one pomóc w ograniczeniu zużycia energii. Wymiana liczników potrwa do 2030 roku.
Ta podwyżka jest największa od 30 lat. Najbardziej odczują to gospodarstwa, które zużywają prąd na ogrzanie swoich czterech kątów.