Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 grudnia 2024 19:07
Reklama
Reklama
Reklama

Łatwo leków na stacji paliw czy w markecie już nie kupisz. Główny inspektor farmaceutyczny zacznie sprawdzać

Ministerstwo Zdrowia zamierza bardziej kontrolować sprzedaż leków bez recepty. Co to oznacza dla klientów sklepów i stacji paliw?

Autor: Canva

„Niemal 94 proc. takich leków jest sprzedawanych w aptekach, gdzie można zasięgnąć fachowej porady farmaceuty. Potencjalne ryzyko stwarza natomiast ich sprzedaż w supermarketach, drogeriach, czy na stacjach benzynowych oraz przez internet” – ogłosiła kilka dni temu Najwyższa Izba Kontroli.

A Ministerstwo Zdrowia oficjalnie przyznało, że polskie prawo w tym względzie jest „ze wszech miar nieadekwatne”.

Stacja paliw jak apteka

Z reguły znajdują się zaraz przy kasach. To półeczki z lekami w sklepach albo na stacjach paliw. Można tam kupić środki przeciwbólowe, na przeziębienie, witaminy. Taki widok nikogo nie dziwi i ten mechanizm na sens. Zwiększa to dostępność leków i pozwala je nabyć bez szukania – np. w środku nocy – czynnej apteki. 

Ale ma to też złe strony. NIK punktuje, że do leków nieograniczony dostęp mają nieletni. Kontrolerzy wykryli także, że w wielu produktach znajdują się substancje, które jednak powinien przepisywać lekarz. Poza tym można tak kupić każdą ilość, a mieszanie ze sobą różnych leków bywa niebezpieczne.

„W przypadku błędnego stosowania leku na podstawie niewłaściwej samodiagnozy, np. dobrania nieodpowiedniej dawki, zbyt długiego przyjmowania lub podjęcia leczenia objawowego, w sytuacji kiedy konieczna jest pogłębiona diagnostyka wykluczająca poważniejsze schorzenia, w tym zagrażające życiu” – przypomina NIK.

Będą kontrole – zapowiada główny inspektor farmaceutyczny

– Prawo farmaceutyczne nie daje urzędowi odpowiednich narzędzi do realizacji kompetencji związanych z tym nadzorem. Zresztą brak rejestracji i brak zezwoleń punktów, które sprzedają leki bez recepty dostępne na rynku pozaaptecznym, powoduje, że nie mamy pełnej wiedzy odnośnie liczby tych punktów. Ich liczba jest szacowana od 80 tys. do nawet 300 tys., jeżeli chodzi o cały kraj – powiedział na posiedzeniu sejmowej Komisji Kontroli Państwowej Łukasz Pietrzak, główny inspektor farmaceutyczny.

Problem w tym, że polskie prawo jest dziurawe. To ma się zmienić i jak tłumaczy Pietrzak, będzie większy nadzór nad sprzedażą leków w obrocie pozaaptecznym.

Co to oznacza w praktyce? 

„Otóż najprawdopodobniej przedsiębiorcy sprzedający leki w obrocie pozaaptecznym, np. stacje benzynowe czy sklepy, będą musiały złożyć wniosek o pozwolenie na sprzedaż medykamentów i uzyskać wpis do specjalnego rejestru. Niewykluczone, że wpis do rejestru będzie się wiązał z koniecznością poniesienia kosztów przez przedsiębiorców” – tłumaczy rynekzdrowia.pl.

Mają być kontrole, sprawdzanie lekarstw i ich sprzedaży, a niebezpieczne mają zostać wycofane z takiego obrotu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

soja 28.12.2024 14:45
Przezorny zawsze ubezpieczony.

:( 28.12.2024 13:24
A dla mnie było poręcznie.

Reklama
Reklama
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama