Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 14:16
Reklama
Reklama

Tak nie można nagrywać policjanta. Zapadł wyrok

Ponad 9 tysięcy złotych ma zapłacić kobieta, która nagrała interwencję policji i umieściła film w sieci.
Tak nie można nagrywać policjanta. Zapadł wyrok
Szpaler policjantów.

Autor: gov.pl

Wyrok – uściślijmy – dotyczy nagrywania policjantki podczas interwencji i nie odnosi się do innych okoliczności, w których nagrywanie funkcjonariusza jest dozwolone. Gdy ktoś kręci film z wydarzenia publicznego, w miejscu publicznym to nie powinien z tego powodu mieć kłopotów. Ale ta sytuacja była trochę inna...

Kamery wszędzie

Od 2019 roku policjanci zaczęli być wyposażani w kamery osobiste. To małe urządzenia, które można zamontować na mundurze. Szefostwo MSWiA tłumaczyło takie posunięcie troską o dobro funkcjonariuszy. 

– Potwierdziła się teza, że kiedy coś jest nagrane, zarejestrowane, no to powoduje zdecydowanie większą transparentność działań policyjnych i zmniejsza poziom wątpliwości i dyskusji wokół prawidłowości działań policyjnych. Skarg związanych z działaniem policji, tymi nagrywanymi na kamerach, jest zdecydowanie mniej niż przedtem. Wartością tego rozwiązania technicznego jest transparentność – przekonywał były wiceminister Jarosław Zieliński.

Chodziło także o to, że obecnie każdy ma w kieszeni smartfon kamerę. W każdej chwili może nagrać interwencję policyjną i ją opublikować w sieci. Może też przedstawić nie całe zajście, ale jego fragment pokazujący mundurowego w złym świetle.

Dyskusja o tym, czy można nagrywać policjanta wraca, co jakiś czas, a opinie prawników i sądów zależą od konkretnej sytuacji.

Spora kara

Policja pokazuje wyrok sądu w Katowicach. Właśnie skazał on mieszkankę tego miasta i nakazał zapłacić 6 tys. zł na rzecz nagrywanej policjantki oraz 3,6 tys. zł kosztów postępowania sądowego. Kobieta musi także usunąć film z sieci, usunąć obraźliwy komentarz i opublikować przeprosiny.

Mieszkanka Katowic nie odwołała się od wyroku i ten się uprawomocnił.

Do interwencji, podczas której został nagrany wizerunek policjantki, doszło 24 września ubiegłego roku w centrum Katowic. 

– Mieszkanka jednej z kamienic zgłosiła zakłócenie ciszy nocnej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami – w pierwszej kolejności policyjny patrol przyszedł do zgłaszającej, żeby dowiedzieć się szczegółów i ustalić okoliczności zgłoszenia. Kobiecie bardzo nie spodobało się to, że policjantki zapukały do jej drzwi. Złożyła na nie skargę – wyjaśnia policja.

I dodaje, że patrol był także wyposażony w kamery, a z tych nagrań jasno wynikało, że „czynności zostały przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi przepisami, a zarzuty skarżącej są bezpodstawne”.

Publiczny, ale nie publiczny

Kobieta jednak swoje wideo umieściła w sieci. I w tym problem. Prawo jasno wskazuje, że nie trzeba mieć niczyjej zgody na publikację wizerunku, jeżeli jest to osoba publiczna, powszechnie znana, np. polityk czy aktor. W innych przypadkach trzeba mieć zgodę osoby nagrywanej.

– Wprawdzie policjant jest funkcjonariuszem publicznym, ale, co istotne, nie jest osobą powszechnie znaną, stąd wyjątek dotyczący rejestrowania i upubliczniania jego wizerunku nie ma tu zastosowania – tłumaczy teraz policja.

I sad podzielił to przekonanie. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamadotacje rpo
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama