Dla takich spotkań ogląda się siatkówkę. Polska pokonała Słowenię i w finale Mistrzostw Europy spotka się w Włochami.
W setach było 3:1, ale każdy, kto oglądał czwartkowy mecz Polska – Słowenia dobrze wie, że przeciwnicy Polaków żadnego z setów nie oddali za darmo. Często była to walka punkt za punkt. Ale warto było wylewać port na parkiecie, bo dzięki zwycięstwu Polska zagra w finale Mistrzostw Europy.
14 lat czekaliśmy na finał mistrzostw Europy
– No i elegancko. To dopiero drugi finał ME polskich siatkarzy od 40 lat. Przez ten czas w finale zagrali tylko w 2009 roku, gdy pokonali w nim Francję 3:1 – podsumował Jakub Seweryn ze Sport.pl.
Jakub Balcerzak krótko i treściwie: – Wilfredo Leon od zadań specjalnych w reprezentacji Polski! Co za seria, w której dostaliśmy wszystko, co najlepsze od naszego doskonałego zawodnika.
Dziennikarz Michał Pol, który zwykle zajmuje się piłką nożną, przyznaje, że nie zawsze ogląda siatkówkę, ale to spotkanie jest miłą odmianą od śledzenia gry piłkarskiej reprezentacji. – Pełna dominacja, Wilfredo Leon 25 pkt – stwierdził.
– Czternaście lat czekaliśmy na finał mistrzostw Europy. Zmieniały się siatkarskie pokolenia, zmieniali się trenerzy. W tym roku złoto Ligi Narodów i otwarta droga do niego w mistrzostwach Europy. Co to jest za wzruszenie. Co to jest za historia. Co to jest za sezon – to słowa Sary Kalisz z TVP Sport.
Będę skoncentrowany na finale
Wspomniany Wilfredo Leon rzeczywiście był gwiazdą czwartkowego meczu. Dodajmy od razu, że jedną z gwiazd, bo żaden z Polaków nie grał słabo. A to nie koniec tego, co jeszcze mogą pokazać nasi siatkarze.
– Nasza misja jeszcze nie jest skończona. Wiedzieliśmy, że mecz będzie bardzo trudny, zrobiliśmy to, o co chodziło dzisiaj. Czekamy jeszcze na finał – powiedział po meczu zawodnik.
I dodał: – Jak grałem? W miarę spoko, ale szczególnie w pierwszym secie było za dużo błędów. Mam nadzieję, że będę skoncentrowany na finale i zrobię ich mniej niż dzisiaj. Jednak jeśli zdarza się ich tyle, a mimo to wygrywamy, to mogę być nawet zadowolony. Nie wiem, czy to mój najlepszy mecz. Zaliczyłem co prawda dużo punktów, ale jestem ambitny i wiem, że stać mnie na jeszcze więcej.
Po turnieju trzeba będzie się tym zająć
Ale mamy także złe wieści. W finale nie zagra Bartosz Kurek. Niestety kapitan reprezentacji ma kłopoty zdrowotne.
– Wróciła kontuzja, która przeszkadzała mi w Lidze Narodów i po turnieju trzeba będzie się tym lepiej i dłużej zająć – wyjaśnił.
I dodał: – Muszę przyznać, że ostatni czas jest dla mnie trochę irytujący, ale takie występy moich kolegów wynagradzają te wszystkie trudności. Wielkie gratulacje dla nich. Z przyjemnością się to ogląda. Fantastycznie być częścią tej ekipy – dodał Kurek.
I stwierdził wprost: – Jeszcze nie skończyliśmy roboty.
W finale Polacy zmierzą się z Włochami, którzy pokonali Francuzów. Mecz w sobotę 16 września o godzinie 21.
Napisz komentarz
Komentarze