Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 03:13
Reklama
Reklama

Pacjentki nie boją się pytać lekarzy. Działa jednak straszak NFZ

Choć nie zmieniło się prawo, to zmienił się i zmienia klimat i podejście. NFZ i Ministerstwo Zdrowia zaczęły karać szpitale, które odmawiają wykonania zabiegu.
Pacjentki nie boją się pytać lekarzy. Działa jednak straszak NFZ
Prawo się nie zmieniło, ale praktyka już tak.

Autor: iStock

Jest więcej legalnych aborcji. Ich liczba może się zbliżyć do tej sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Chociaż nie zmieniło się prawo, zmieniło się podejście.

Potwierdzają to eksperci. – Wzrosty są obiecujące, to dobry sygnał – komentuje w TVN24 Antonina Lewandowska z Fundacji Na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA. 

Pacjentki nie boją się pytać lekarzy

Do końca sierpnia – podaje Rynek Zdrowia – szpitale przeprowadziły 530 zabiegów. W tej liczbie zawierają się ciąże usunięte w wyniku aborcji i samoistne obumarcia płodu. W ubiegłym roku było ich 509.

I choć nie zmieniło się prawo, to zmienił się i zmienia klimat i podejście. NFZ i Ministerstwo Zdrowia zaczęły karać szpitale, które odmawiają wykonania zabiegu.

– To z pewnością także przynosi efekty – uważa Antonina Lewandowska.

Ale nie tylko. – Sytuacja polityczna spowodowała, że pacjentki śmielej o tym rozmawiają, nie boją się zwrócić do lekarza z zapytaniem, co mają z taką ciążą zrobić – ocenia w TVN24 prof. Ewa Wender-Ożegowska, krajowa konsultantka ds. położnictwa. 

Jeśli nic się nie zmieni i wzrost się utrzyma, to liczba aborcji w tym roku może zbliżyć się do tej sprzed wyroku TK. 

Większość aborcji wciąż poza szpitalami

W Polsce większość aborcji wykonuje się w domu lub za granicą. 

– Zakładamy, że ogólna liczba przerwań ciąży to kilkaset dziennie, a więc ta liczba statystyczna, o której mówimy, jest bardzo niewielka – podkreśla w TVN24 Maciej Socha, konsultant wojewódzki ds. położnictwa i ginekologii.

Żeby to się zmieniło, w Polsce musi zmienić się prawo. A na to, przynajmniej w najbliższym czasie, nie zapowiada się.

– Przed nami bardzo długa droga, bo ta opieka jest po prostu potrzebna na dużo, dużo większą skalę – komentuje Antonina Lewandowska. 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama