Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 22:11
Reklama
Reklama

Wielki Mag zatrzymany. Poważne oskarżenia pod adresem byłego posła

Były polityk, teraz biznesmen został zatrzymany przez CBA. Prokuratura przedstawiła Januszowi P. zarzuty dotyczące 70 milinów złotych.
Wielki Mag zatrzymany. Poważne oskarżenia pod adresem byłego posła
Janusz P.

Autor: Facebook

Kiedy w sieci reklamował swoje biznesy określał się jako „Wielki Mag” i było w tym trochę prawdy. Bo Januszowi P. zawsze się udawało

Aż do teraz, kiedy został zatrzymany przez CBA w swoim domu w Lublinie. Razem z nim agenci przewieźli do prokuratury we Wrocławiu jego dwóch bliskich współpracowników: Przemysława B. i Zbigniewa B.

Powód zatrzymania: uzasadnione podejrzenie oszustwa

Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych, podał, że zatrzymania mają dotyczyć „uzasadnionego podejrzenia oszustwa znacznej wartości określonego w art. 286 i art. 294 KK”. 

Chodzi o 70 mln zł, jakie P. otrzymał od ludzi, którzy na takich wpłatach mieli sporo zarobić.

Biznesmen i polityk

P. to znana postać, celebryta, filozof, erudyta, biznesmen i były polityk. Pierwsze interesy zaczął robić w 1989 roku, handlując drewnianymi paletami. Potem kupił znanego producenta wódki Poloms Lublin. Sprzedał i zainwestował w spółkę Ambra – też produkującą alkohole i też odnoszącą sukces. 

Potem poszedł w politykę. Janusz P. wstąpił do Platformy Obywatelskiej, został posłem i zasłynął z kontrowersyjnych happeningów.

Rozstał się jednak z partią i założył własną. Najpierw ta lewicowa formacja nazywała się Twój Ruch, a potem była sygnowana nazwiskiem P. W 2015 r. po przegranych wyborach parlamentarnych P. odszedł z polityki i wrócił do biznesu. 

Wrócił też do alkoholu. Kupił od polityka Kukiz'15 Marka Jakubika browar Tenczynek. Zaczął produkować piwo, potem wódkę i bardziej luksusowe trunki. P. tworzył nowoczesną, niemal młodzieżową markę alkoholową. Promował ją w sieci, za co teraz odpowiada przed sądem – chodzi o nielegalną reklamę.

Pieniądze od ludzi, ale interesy nie szły 

Na takie interesy P. potrzebował pieniędzy. Zaczął je zbierać od zwykłych ludzi, których kusił szybkimi i wysokimi zyskami. 

Problem w tym, że jego spółki notowały straty. Interesy nie szły. Co chwila były jakiś kłopoty. Pomysły nie wychodziły i np. nie powstała zapowiadana sieć restauracji. A inwestorzy zaczęli domagać się obiecanych pieniędzy.

Tych już jednak nie było.

Obrońca: To wszystko wina PiS, że wierzyciele zaczęli tracić zaufanie

– Śledztwo dotyczy oszustw dokonanych na szkodę kilku tysięcy osób na łączną sumę 70 milionów złotych – potwierdził Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej, informując o przedstawieniu zarzutów Januszowi P.

Na tym może się nie skończyć, bo biznesmen nadal będzie przesłuchiwany przez śledczych.

Jacek Dubois, obrońca byłego polityka, komentuje sprawę w sposób, w jaki już wcześniej mówił jego klient. P., tłumacząc swoje porażki biznesowe, zrzucał winę na rząd PiS. Uważał, że władza się na nim mści za wcześniejsze działania w polityce.

– Zakrojone na dużą skalę działania różnych jednostek – jak KNF i innych – spowodowały, że wierzyciele zaczęli tracić zaufanie i cały ten biznes przestał funkcjonować we właściwy w sposób – powiedział Dubois w Polsat News.

I dodał: – Chciał zainwestować jak najlepiej, miał, w swojej ocenie, bardzo dobry plan finansowy i ten plan w jakiś sposób zawiódł, w dużym stopniu z przyczyn od niego niezależnych.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
John 05.10.2024 10:45
crazy man

kotek 05.10.2024 00:55
To dopiero początek kłopotów Palikota.

no cóż 04.10.2024 21:30
Dubois ma sporo racji.

Reklama
Reklama
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama