W dniu 7 sierpnia 2024 roku Prokuratura Okręgowa w Toruniu skierowała do Sądu Rejonowego w Brodnicy akt oskarżenia przeciwko Januszowi B., 63-letniemu mężczyźnie, który został oskarżony o popełnienie 42 występków związanych z przestępstwami korupcyjnymi oraz fałszowaniem dokumentów. Zarzuty, które mu postawiono, odnoszą się do naruszeń artykułów 271 oraz 228 Kodeksu karnego, w tym poświadczenia nieprawdy w dokumentacji dotyczącej pracy społecznie użytecznej.
Ustalenia śledztwa
W toku postępowania, które objęło szereg działań, prokuratura skupiła się na zebraniu dowodów w postaci zeznań świadków oraz dokumentacji sądowej, kuratorskiej i bankowej. Prokuratorzy ujawnili, że Janusz B. miał pełnić obowiązki nadzorujące osoby skazane na kary ograniczenia wolności, a jego zadaniem było m.in. ewidencjonowanie godzin pracy skazanych oraz sporządzanie comiesięcznych sprawozdań dla Zespołu Kuratorskiej Służby Sądowej.
Jak ustalono, Janusz B. przyjmował pieniądze od skazanych za poświadczenie nieprawdy, sugerując, że wykonywane były przez nich prace w Ośrodku Sportu i Rekreacji w Brodnicy. Liczba skazanych wynosiła 15, a suma przyjętych łapówek osiągnęła 30 800 zł. Co więcej, po rozpoczęciu śledztwa, mężczyzna miał starać się nakłonić jednego ze świadków do składania fałszywych zeznań, co dodatkowo obciążało go w oczach śledczych.
Reakcja i środki zapobiegawcze
Janusz B. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów w trakcie przesłuchań, zasłaniając się niezdolnością do złożenia wyjaśnień. W związku z obawami o zatarcie dowodów oraz utrudnianie postępowania, sąd na wniosek prokuratora zastosował tymczasowe aresztowanie. Po pewnym czasie środek ten został zmieniony na dozór Policji oraz zakaz opuszczania kraju. Oprócz tego, prokuratura zabezpieczyła majątek mężczyzny na poczet ewentualnych kar.
Warto zaznaczyć, że Janusz B. dotąd nie był karany. Po badaniach sądowo-psychiatrycznych, które wykazały, że posiadał on pełną zdolność do zrozumienia swoich czynów, członkowie komisji orzekli, że mężczyzna jest w stanie ponieść odpowiedzialność karną.
Szersze odniesienia
To sprawa, która rzuca cień na system pracy społecznej w Polsce, gdzie nadzorujący skazani są odpowiedzialni za prawidłowe wykonywanie przez swoich podopiecznych zasądzonego przez sąd obowiązku. Ujawnienie takiej patologii może stawiać pod znakiem zapytania nie tylko efektywność systemu karania, ale też zaufanie obywateli do instytucji odpowiedzialnych za resocjalizację.
Finał procesu Janusza B. wyznaczą w najbliższym czasie Sędziowie Sądu Rejonowego w Brodnicy, a mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności od roku do nawet 10 lat. Proces będzie śledzony przez lokalne media, a wynik jego sprawy może mieć dalsze konsekwencje dla osób odpowiedzialnych za wykonywanie kar ograniczenia wolności w Polsce.
Napisz komentarz
Komentarze