Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 20 września 2024 09:37
Reklama
Reklama

Gdybyśmy czytali uważniej, mielibyśmy zdecydowanie mniej kłopotów

Polacy niby czytają, ale z umów, które podpisują niewiele rozumieją. Potem jest wielkie zaskoczenie, a także często powód do rozpaczy.
Gdybyśmy czytali uważniej, mielibyśmy zdecydowanie mniej kłopotów
Nie czytamy, a potem jest problem.

Autor: Canva

Chodzi o umowy kredytowe, które w życiu podpisywał lub podpisze niemal każdy. Okazuje się, że nie zawsze klient banku czy innej instytucji finansowej czyta dokumenty przed podpisaniem.

Co robią Polacy przed podpisaniem umowy z bankiem?

Z badania UCE Research i Kancelarii SubiGo wynika, że:

  • 43,1 proc. Polaków – gdy zaciąga kredyt, czyta całą umowę,
  • 19,7 proc. – robi to pobieżnie,
  • 17,3 proc. – podpisuje dokumenty bez czytania,
  • 10,4 proc. – przed podpisaniem pokazuje umowę prawnikowi,
  • 8,2 proc. – przed podpisaniem pokazuje umowę znajomym. 

A jeśli już czytają, to jej nie rozumieją

Trzeba jednak jakoś nas wszystkich rozgrzeszyć, bo jak czytamy, to i tak często umów nie rozumiemy. Brakuje nam wiedzy prawniczej i ekonomicznej. 

Pan Mateusz 7 lat temu zaciągnął kredyt hipoteczny na 270 tys. zł. 

– Korzystałem z pośrednika, który wybrał najlepszą ofertę banku. Przedstawił ją w punktach. Potem sam przeczytałem dokładnie umowę i ją podpisałem – wspomina.

I przyznaje, że przeoczył kilka zapisów. 

– Kilka lat po zaciągnięciu kredytu, w którym jest obowiązkowe ubezpieczenie domu, chciałem zmienić firmę ubezpieczeniową. Coroczna składka jest wysoka, a inna firma oferowała tańszą i lepszą ochronę. Okazało się, że jak zrezygnuję z firmy wybranej przez bank, to ten podniesie mi marżę kredytu – dodaje.

Mężczyzna ma o to do siebie lekki żal, bo uważa że powinien to wyłapać. Że powinien negocjować ten zapis w umowie. Że doradca powinien mu taką opcję przedstawić. 

– I dodać, że umowę mogę w ogóle negocjować. Kiedy ją podpisywałem, byłem młody i nie wiedziałem, że to jest w możliwe – uczula innych pan Mateusz.

Trudny, zawiły, niezrozumiały język

Trzeba też przyznać, że takie dokumenty są sporządzane zawiłym językiem. To utrudnia ich dokładne zrozumienie i zniechęca do czytania. Na zasadzie: i tak nic nie rozumiem. 

Wspomniane badanie pokazuje, że aż:

  • 77,3 proc. Polaków nie rozumie umów kredytowych, które podpisuje, 
  • 41,1 proc. raczej ich nie rozumie, 
  • 36,2 proc. zdecydowanie ich nie rozumie.

Tylko 20 proc. ankietowanych przyznaje, że rozumie to, co podpisuje.

– Wynik świadczy też o wysokim poziomie zaufania do instytucji finansowych lub o braku świadomości ryzyka – ocenia Szymon Goska, współautor badania z Kancelarii SubiGo. 

I dodaje: – Wskazuje też na konieczność dalszej edukacji konsumentów. Dzięki niej można będzie zwiększyć liczbę osób, które dokładnie analizują swoje zobowiązania finansowe.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama