Formalnie program nazywa się „Aktywny rodzic”, ale został ochrzczony mianem „babciowego” - wiadomo dlaczego.
– Proponujemy 1500 zł miesięcznie dla każdej mamy, która po urlopie macierzyńskim chciałaby wrócić do pracy – powiedział jeszcze podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej Donald Tusk.
I wyjaśnił, że z tego programu mają korzystać kobiety, kiedy upłynie czas urlopu macierzyńskiego. Chodzi o zachęcenie młodych mam do powrotu do pracy.
Tyle że wiele z nich ma problem z zostawieniem dziecka w domu pod czyjąś opieką. Trzeba o pomoc poprosić babcię albo wynająć nianię. A to niestety kosztuje. I to sporo.
„Babciowe” od października
„Aktywny rodzic” zacznie funkcjonować od 1 października. Prezydent właśnie podpisał ustawę, dzięki której mamy otrzymają pieniądze.
To 1500 zł miesięcznie od 12 miesiąca życia dziecka. Pieniądze będą wypłacane, aż maluch będzie miał 3 lata.
W przypadku dziecka legitymującego się orzeczeniem o niepełnosprawności (łącznie ze wskazaniami o konieczności stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby) kwota ta wzrasta do 1900 zł.
Na co są te pieniądze?
To pomoc w opłaceniu opieki nad dzieckiem. Można je wydać na żłobek czy klub dziecięcy. Może to być też niania.
Uwaga, musi to być jednak legalnie zatrudniona opiekunka. Umowa musi być podpisana, nawet jeżeli dzieckiem zajmą się babcia lub dziadek. Bo oni także otrzymają za to wynagrodzenie.
500 zł dla taty
Jest jeszcze jedna opcja. To pieniądze dla ojców (i matek). To świadczenie będzie przysługiwało rodzicowi, jeżeli dziecko wspólnie zamieszkuje i pozostaje na utrzymaniu matki albo ojca.
I jeszcze jedna uwaga. Jeżeli okaże się, że pieniądze będą marnotrawione, przepijane, wydawane na inny cel niż opieka nad dzieckiem, to mogą zamienić się wtedy w pomoc rzeczową.
Napisz komentarz
Komentarze