Doradzi, poda towar, ale nie nie zapłacimy u niego w kasie. Niektóre Żabki już wprowadziły zmiany, które pozwalają im handlować w niedziele niehandlowe.
Wydawało się, że już wszystkie sposoby na obejście zakazu handlu w niedziele w Polsce zostały już wyczerpane. Nic takiego. Głowy handlowców wciąż są pełne pomysłów, a Żabka właśnie pokazała, że rozwiązań jest wiele.
7 niedziel w roku
Przypomnijmy, że w ciągu roku jest zaledwie 7 niedziel, kiedy można swobodnie zrobić zakupy. Duże sklepy są z reguły zamknięte. Mniejsze mogą być czynne, jeżeli np. za kasą stanie właściciel. Tak działają m.in. wszechobecne Żabki.
Dodajmy także, że w Sejmie jest właśnie procedowana zmiana ustawy. Jeśli przejdzie, to sklepy będą mogły pracować w dzień wolny, ale pod warunkiem, że zapłacą pracownikom podwójną stawkę i zagwarantują im inny dzień wolny. Obiekcje co do tego mają związkowcy z NSZZ „Solidarność” i sami handlowcy reprezentujący mniejszych przedsiębiorców.
Konsjerż w Żabce
Tymczasem niektóre Żabki znalazły inny sposób na sprzedaż w niedzielę. Jak podaje Wyborcza.biz w jednym ze sklepów w Warszawie można spotkać konsjerżów. To postacie znane z hoteli czy wyższej klasy restauracji. Konsjerż zaopiekuje się klientem, pomoże, doradzi, ale nie jest ani kelnerem, ani recepcjonistą. W Żabkach działa to podobnie.
W sklepie z konsjerżem klient sam robi zakupy, płaci w kasie samoobsługowej. Jeżeli ma problemy, to konsjerż pomoże. Może nawet podać towar i pomóc w obsłudze kasy, ale nie przyjmie płatności.
– Jak wynika z naszych informacji, franczyzobiorcy Żabek najczęściej korzystają z wyłączenia dla przedsiębiorcy prowadzącego sprzedaż samodzielnie i na własny rachunek. W przypadku opisanym przez „Gazetę Wyborczą”, franczyzobiorca prowadzący sklep prawdopodobnie skorzystał z danej mu możliwości prowadzenia sprzedaży za pośrednictwem kasy samoobsługowej, a osoby odpowiedzialne za sklep zgodnie z prawem wykonywały zadania inne niż te związane z prowadzeniem handlu – tak sieć tłumaczy tę sytuację „Faktowi”.
Napisz komentarz
Komentarze