Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 09:25
Reklama dotacje rpo
Reklama

Wracamy do wypadku na A1. Wiadomo już, że BMW jechało za szybko

Prokuratura uważa, że to kierowca BMW jest sprawcą koszmarnego wypadku na autostradzie A1. Ale pytania o działania policji nadal pozostają otwarte.
Wracamy do wypadku na A1. Wiadomo już, że BMW jechało za szybko

Autor: KW PSP w Łodzi

Pierwsze i najważniejsze pytanie brzmi: czemu zarzuty zostały przedstawione dopiero po 2 tygodniach od wypadku? Choć były zeznania świadków, nagrania wideo pędzącego bmw i słowa strażaków, którzy potwierdzali, że w wypadku brały udział dwa samochody, a nie jeden – jak początkowo podawała policja.

Wypadek na A1:  w końcu są zarzuty

W końcu prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim przedstawiła zarzuty kierowcy BMW. 

– W oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy zapadła decyzja o przedstawieniu zarzutu z artykułu 177 paragraf 2 Kodeksu karnego. Na chwilę obecną więcej informacji na ten temat nie przekazujemy – podała prokurator Anna Mosur.

 

 

 

 

Wskazany przez prokuraturę artykuł kk dotyczy spowodowania wypadku, którego następstwem jest śmierć „innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu”. Grozi za to od 6 do 8 lat więzienia.

Bmw jechały 3 osoby

Jak podaje TVN24 w bmw były trzy osoby: kierowca i 2 pasażerów. Jeden z pasażerów bmw pił alkohol. Jak powiedział ratownikom medycznym, siedział obok kierowcy. W pewnym momencie – jak mówił – „inne auto zajechało im drogę”. Potem było „kilka uderzeń”.

Pasażer twierdził, że pobiegł z gaśnicą w kierunku rozbitego pojazdu, ale nie udało mu się nikogo uratować. 32-latek opowiadał, że pił alkohol (w notatce z akcji jest adnotacja, że czuć od niego woń alkoholu). Mężczyzna został przewieziony do szpitala, podobnie jak drugi z pasażerów.

Ratownicy  jak wynika z dokumentów, do których dotarł TVN24  nie mieli problemów ze wskazaniem kierowcy. Mężczyzna odmówił hospitalizacji. Podpisał osobiście dokument, w którym rezygnuje z pomocy medycznej. 

Rodzina zginęła w ogniu

Do wypadku na A1 niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego doszło 16 września. Policja pierwotnie podała, że z nieznanych przyczyn osobowa kia uderzyła w bariery i się zapaliła. W płomieniach zginęła 3-osobowa rodzina: Martyna, Patryk i 5-letni Oliwier.

– Krzyczeli, wołali o pomoc. Jechaliśmy obok, tuż po wypadku i ten widok kuli ognia z samochodu zostanie w pamięci na zawsze – mówili świadkowie.

Śledztwo poruszonych sprawą internautów sprawiło, że sprawa stała się jeszcze głośniejsza. Udowadniano, że kia sama nie uderzyła w bariery. Że mógł się do tego przyczynić kierowca podrasowanego bmw. Że dziwne, że policja nie zajęła się prowadzącym go mężczyzną od razu.

250 km/h

Sprawę nagłośniła m.in. posłanka KO Hanna Gill-Piątek. Teraz mówi o niej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. 

– Samochód BMW jechał z prędkością co najmniej 253 km na godzinę – powiedział, zanim jeszcze ujawniono, że kierowcy przedstawiono zarzuty. 

To prędkość ogromna. Porównywalna z tą, jaką osiąga startujący samolot.

„Obliczając długość drogi hamowania kierowcy bmw na autostradzie A1, założyliśmy, że jego czas reakcji był standardowy i wynosił ok. 1 s. Od momentu zauważenia przeszkody do wciśnięcia hamulca przejechałby więc ok. 70 m. Z kolei od momentu wciśnięcia hamulca do pełnego zatrzymania samochód przejechałby ok. 360 m. Tym samym całkowita droga zatrzymania przy prędkości 253 km na godz. wynosiłaby ok. 430 m” – analizuje sytuację serwis auto-swiat.pl.

Ziobro tłumaczył, że prokurator od wypadku „bardzo skrupulatnie” gromadził dowody i zabiegał o opinie biegłych. Dopiero po jej zdobyciu możliwe jest stawianie zarzutów.

Oszuści są już w akcji. Pełnomocnik rodziny ostrzega

Łukasz Kowalski, pełnomocnik rodziny, której bliscy zginęli w wypadku ostrzegł przed internetowymi zrzutkami. Najprawdopodobniej stoją za tym oszuści.

– Wszelkie takie działania prowadzone są bez porozumienia i zgody rodziny – podkreślił.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama
NAPISZ DO NAS

Zapraszamy do kontaktu!

Reklama